wtorek, 4 marca 2014

Prolog

Otarłam się tyle razy o śmierć, że z pewnością pobiłam normę przeciętnego człowieka. Gdyby nie moi bliscy, a szczególnie Damon, pożegnałabym się z życiem. Stałam na peronie Mystic Town, usilnie próbując doprowadzić swoje niesforne włosy do ładu, w między czasie wypatrując wśród ludzi mojego narzeczonego, Damona. Zaczęłam się niecierpliwić, gdyż chłopak miał mnie odebrać dobre 40 minut temu. Miałam nadzieję, że mu się nic nie stało. Westchnęłam cicho i zaczęłam nerwowo przechadzać się po peronie.
Nagle poczułam czyjeś ręce, obejmujące mnie w talii. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wiedziałam, że to Damon. Obróciłam się w jego stronę, po czym obdarowałam go namiętnym pocałunkiem. Chłopak zamruczał z zadowolenia.
Gdy się od siebie oderwaliśmy, od razu dałam mu sójkę w bok. Wampir zrobił zdziwioną minę.
- Spóźniłeś się! - rzuciłam, marszcząc czoło i patrząc na niego z wyrzutem, ale gdy tylko spojrzałam w jego błękitne oczy, cała złość ze mnie wyparowała. Dlaczego on musi na mnie tak działać ? Ugghhh...
- Stęskniłem się - zamruczał mi zalotnie do ucha, nie zwracając uwagi na to, co wcześniej powiedziałam. Przewróciłam oczami i wtuliłam się w jego ramię. Damon pogładził mnie po policzku i pocałował w czubek głowy. Nie mogłam się już doczekać, kiedy wreszcie wrócę do pensjonatu i zobaczę się z moją rodziną i przyjaciółmi. Tak strasznie się za nimi stęskniłam!

*******
-Stefan! - krzyknęłam uradowana, gdy zobaczyłam chłopaka, siedzącego w salonie. Blondyn uśmiechnął się do mnie i wstał z kanapy. Nie czekając ani chwili dłużej, mocno go do siebie przytuliłam. Usłyszałam ciche odchrząknięcie Damona, któremu pewnie się to nie spodobało. Stefan zachichotał pod nosem i wyswobodził się z moich objęć.
- Jak się udał wyjazd do Atlanty? - zapytał zaciekawiony młodszy Salvatore. Przeczesałam ręką włosy i wzięłam głęboki wdech.
- Było fantastycznie! - odparłam z entuzjazmem w głosie. Damon objął mnie w tali i nie odstępował mnie na krok. Chyba rzeczywiście się stęsknił.
- Stefanie przepraszam Cię, ale muszę się przebrać - mruknęłam, a chłopak kiwnął głową i wrócił do oglądania telewizji.
Gdy tylko znalazłam się w sypialni, poczułam miłe pocałunki na moim karku. Przymrużyłam oczy, oddając się tej przyjemnej pieszczocie.
- Nie teraz. Chcę się odświeżyć - powiedziałam i odeszłam od niego. Chłopak zrobił smutną minę, a ja lekko zawstydzona posłałam mu przepraszające spojrzenie, po czum poszłam do łazienki wziąć kąpiel.
- Pod drzwiami zostawiłem Ci sukienkę. Idziemy do restauracji - usłyszałam głos Damona. Ucieszyłam się, że spędzę z nim czas sam na sam.

*********
-Ta restauracja jest świetna! - powiedziałam, z zachwytem rozglądając się po pomieszczeniu. Kelner przyniósł nam zamówienia i nalał po lampce wina. Ahhh... było cudownie.
- Smacznego - szepnęłam do Damona z uśmiechem na twarzy. Chłopak odwzajemnił się tym samym.
Gdy tylko skończyliśmy jeść posiłek, podszedł do nas jakiś mężczyzna i zaczął pięknie grać na skrzypcach, a Damon zamruczał mi kilka słodkich słów do ucha. Cmoknęłam go w policzek w ramach podziękowań i przeczesałam ręką jego kruczoczarne włosy.
Wampir zaprosił mnie na spacer w parku, obok restauracji. Z chęcią się zgodziłam. Złapałam go za rękę i wyszliśmy z restauracji.
- Eleno... - zaczął nie pewnie, gdy tylko usiedliśmy na ławce. Muszę przyznać, że jego ton głosu trochę mnie zaniepokoił, ale nie śmiałam mu przerywać.
-Ostatnie wydarzenia mi coś uświadomiły. Otóż sprowadzam na Ciebie niebezpieczeństwo. Będąc ze mną, jesteś w ciągłym zagrożeniu. Dlatego lepiej będzie jeśli o mnie zapomnisz - powiedział i zanim zdążyłam coś powiedzieć, czy w jakikolwiek sposób zareagować, Damon ujął moją twarz w swoje dłonie i złożył na mych ustach pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliśmy, spojrzał mi głęboko w oczy.
- Zapomnisz o mnie i o wszystkim, co miało ze mną związek. Wrócisz teraz do pensjonatu, szybko się spakujesz i wrócisz do swojego domu, a gdy ktoś zapyta, co się stało odpowiesz, że zerwaliśmy. Będziesz szczęśliwa i zakochasz się na nowo.
Po tych słowach zamrugałam kilka razy. Rozejrzałam się wokół siebie zdezorientowana. Co ja tu do cholery robię?! Wstałam z ławki i udałam się do pensjonatu po swoje rzeczy, sama nie wiem dlaczego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witamy na nowym blogu. Rozdziały będą dodawane co tydzień przynajmniej tak planujemy. Bloga prowadzę ze świetną autorką Paulą, która zaproponowała mi współpracę.  Mamy nadzieje, że prolog przypadł wam do gustu.
Pozdrawiamy !! <3